– Działania huty stają się coraz bardziej uciążliwie. Pomimo naszych telefonów, pism, spotkań i ustaleń, nic się nie zmienia, a wręcz jest coraz gorzej. To, co się tu działo w ostatnim czasie, to było apogeum. Sprawy zaszły za daleko – mówią mieszkańcy ul. Tworzeń.

Dąbrowska ulica Tworzeń znajduje się w bliskiej odległości ArcelorMittal Poland, czyli dawnej Huty Katowice. Zamieszkuje ją kilkaset osób. Cześć z nich mieszkała tutaj jeszcze zanim wybudowano hutę, część kupiła nieruchomości kilka lub kilkanaście lat temu. Stało się to możliwe po tym, jak wojewoda śląski zmienił w 2002 roku granice strefy ochronnej zakładu, którą utworzono w 1978 roku.

W tym miejscu warto wspomnieć, że jej granice wyznaczono na podstawie teoretycznych wyliczeń zanieczyszczeń emitowanych przez zakład w oparciu o zakładaną zdolność produkcyjną. Zamiast początkowych prawie 9 tys. hektarów, teraz obejmuje ona około 74 hektarów. Od tego czasu właściciele działek i nieruchomości leżących w strefie mogą z nich w pełni korzystać.

Jak mieszka się w Tworzniu? Wystarczy przyjechać, zobaczyć i porozmawiać z ludźmi, żeby sobie odpowiedzieć na to pytanie.

– Mieszkam tu od kilkudziesięciu lat. Pamiętam jeszcze czasy, jak dobrze się tu żyło, ale to już minęło. Teraz mamy potężny hałas, który nie pozwala normalnie żyć. Nawet potrójne szyby w oknach na niewiele się zdają, kilkaset TIR-ów przejeżdżających codziennie pod naszymi oknami, dwa nielegalne parkingi, a jakby tego jeszcze było mało, to z nieba spada na nasze posesje pył. Osiada na wszystkim, na trawie, samochodach, parapetach, balkonach. Na przełomie lutego i marca to było apogeum. Dosłownie wszystko błyszczało. Tak dużej ilości tego pyłu jeszcze tu nie było – mówi pan Stanisław, mieszkaniec ul. Tworzeń.

Zostawiłem na tydzień przed domem auto, nie używałem go. Kiedy je zobaczyłem po tym czasie, to się po prostu przeraziłem. Samochód był cały pokryty szklącym pyłem, w którym były również większe kawałki metalu czy czegoś podobnego. Te drobinki można zbierać przy pomocy magnesu. Autem się nie przejmuję, umyłem i po sprawie, ale my to wdychamy, wdychają nasze dzieci. To jest skandal. Jak my tu mamy żyć? – pyta pan Patryk.

Pył na samochodzie w Tworzniu - fot. archiwum prywatne
Pył na samochodzie w Tworzniu – fot. archiwum prywatne

Podobna sytuacja miała miejsce 15 sierpnia 2016 roku w dąbrowskich Strzemieszycach, wtedy też wiele posesji tamtejszych mieszkańców pokrył pył.

Mieszkańcy winą za błyszczący pył obarczają sąsiadujący z ulicą zakład ArcelorMittal Poland. W poniedziałek, 5 marca, napisali list do prezydenta miasta z prośbą o interwencję i skierowanie sprawy do WIOŚ.

– Działania huty stają się coraz bardziej uciążliwe. Pomimo naszych telefonów, pism, spotkań i ustaleń nic się nie zmienia. Hałasy ze strony zakładów zlokalizowanych na terenie AMP nie zmniejszyły się, a wręcz odwrotnie. Procesy technologiczne w walcowni i stalowni generują je w identyczny sposób, a to co się dzieje regularnie w TAMEH-u, wręcz je zwiększają, pomimo zapewnień AMP o inwestycjach, które już od marca 2016 roku miały obniżyć poziom hałasu. Z kolei emisja pyłów nie zmniejszyła się, jest ich coraz więcej, co widać na sprzętach w naszych ogródkach. Miasto powinno nam w końcu pomóc. Przecież tu chodzi o nasze zdrowie i życie – apeluje w imieniu mieszkańców Jan Pietraga, prezes stowarzyszenia „Mój Tworzeń”.

Niezwłocznie po otrzymaniu zawiadomienia od stowarzyszenia „Mój Tworzeń”, prezydent miasta zwrócił się do Śląskiego Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska o pilne zajęcie się sprawą i zobowiązanie zakładu AMP do przestrzegania posiadanych pozwoleń na działalność – mówi Bartosz Matylewicz, rzecznik UM Dąbrowa Górnicza.

Warto dodać, że AMP działa w oparciu o tzw. pozwolenie zintegrowane wydawane przez marszałka województwa i uprawnienia kontrolne nad zakładem posiada tylko i wyłącznie Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska. Miasto nie ma możliwości przeprowadzenia kontroli na terenie zakładu.

Pył w Tworzniu - fot. archiwum prywatne
Pył w Tworzniu – fot. archiwum prywatne

A jak tłumaczy się ArcelorMittal? – W związku z bardzo niskimi temperaturami w ostatnim czasie doszło do zamarznięcia elementów urządzeń transportujących pyły, co mogło skutkować okresową zwiększoną emisją z kominów chłodni i namiarowni spieku. Natychmiast po wystąpieniu problemu nasze służby techniczne rozpoczęły intensywne prace w celu usunięcia nieprawidłowości, by zminimalizować wpływ tego zdarzenia na środowisko zewnętrzne. O sytuacji poinformowaliśmy również Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska oraz Centrum Zarządzania Kryzysowego – poinformowała nas Marzena Rogozik z ArcelorMittal Poland.

– W dąbrowskiej hucie obecnie prowadzimy duże inwestycje, które znacząco zmniejszą nasze oddziaływanie na środowisko. Trwa modernizacja systemów odpylania dwóch taśm spiekalniczych w naszej spiekalni. Intensywne prace prowadzimy także w dąbrowskiej stalowni, gdzie w drugiej połowie roku zakończy się modernizacja systemu odpylania, dzięki której moc odpylania zwiększy się trzykrotnie. Duże projekty związane z ochroną środowiska na terenie dąbrowskiej huty realizuje również TAMEH Polska – (wspólne przedsięwzięcie ArcelorMittal i firmy TAURON), który buduje instalację odsiarczania i odazotowania spalin. Wartość wszystkich projektów, które zostaną ukończone w tym roku, przekracza 700 mln złotych – dodaje Rogozik.

Warto dodać, że mieszkańcy ul. Tworzeń walczą o przestrzeganie przez znajdujące się w ich sąsiedztwie zakłady dyrektyw obowiązujących w Unii Europejskiej, a nie o zamykanie zakładów, które przecież dają pracę i utrzymanie tysiącom rodzin.

Kupując tu działkę, zdawałem sobie sprawę, że moim sąsiadem będzie huta, ale wcześniej nie generowała takich uciążliwości jak teraz. Gdybym wiedział wcześniej, jak tu się będzie żyło, to bym tu raczej nie zamieszkał. Ale klamka zapadła, teraz już za późno. Wydawano tutaj pozwolenia na budowę, zmniejszono strefę ochronną, nie wysiedlono ludzi, którzy tu mieszkali jeszcze zanim huty nie było, dlatego teraz oczekujemy, żeby pozwolono nam tu żyć. Czekamy, kiedy zapowiadane przez AMP inwestycje przyniosą w końcu efekty, bo jak na razie jest tylko gorzej – podsumowuje jeden z mieszkańców.