W historycznych, pierwszych derbach Zagłębia Dąbrowskiego w PlusLidze, lepsi okazali się siatkarze Aluronu Virtu. Zawiercianie pokonali MKS Będzin 3:1 i zaliczyli trzecie zwycięstwo z rzędu.

W meczu dwunastej kolejki PlusLigi doszło do historycznych derbów Zagłębia Dąbrowskiego. W hali w Zawierciu spotkały zespołu Aluronu Virtu i MKS-u Będzin. Obie ekipy za wszelką cenę chciały pokazać siłę i dominację w regionie.

– Jesteśmy zmobilizowani. Chcemy wygrać – zapewnili przed meczem siatkarze z królewskiego miasta.

Z kolei gospodarze, po świetnych występach w Rzeszowie i Katowicach, chcieli wydłużyć serię zwycięstw i udało im się to uczynić.

– Mam nadzieję, że to nie wszystko na co nas stać i w tym sezonie będziemy oglądać jeszcze lepszy zespół. Wcześniej też radziliśmy sobie nieźle, ale nie byliśmy skuteczni. Nie wykorzystywaliśmy maksimum możliwości, które sobie stwarzaliśmy. Teraz atmosfera i pewność siebie są na wyższym poziomie. W przyszłości chciałbym, abyśmy tak jak w pierwszym secie w Katowicach grali przez większą część meczu. Ciągłość to słowo-klucz – mówił Emanuele Zanini, trener Aluronu Virtu Warty Zawiercie, przed sobotnim spotkaniem.

Pierwszy set do stanu 7:7 był dość wyrównany. Następnie na kilka punktów odskoczyli grace Stelio DeRocco, którzy prowadzili 10:7 i 13:10. Gospodarze nie odpuścili i po asie serwisowym Grzegorza Boćka tracili do rywali już tylko punt (15:16). Końcówka należała jednak do będzinian. Zagłębiacy zagrali odważnie i za sprawą m.in. Jana Klobucara wygrali premierową odsłonę do 22.

Kolejna partia też była zacięta. Obie ekipy przez dłuższy czas utrzymywały się blisko siebie i nie potrafiły wypracować większej przewagi. Drużyny wystrzegały się prostych błędów i grały punkt za punkt (8:8 i 16:16). Przełomowy moment drugiego seta miał miejsce przy stanie 18:18, gdy na zagrywce stanął Hugo de Leon. Brazylijczyk popisał się efektownym asem i od tej pory zawiercianie utrzymywali dwupunktową przewagę. Jurajscy rycerze do końca kontrolowali już sytuację i wygrali 25:23.

Podobny scenariusz miała trzecia odsłona. Rywalizacja znów była bardzo wyrównana (16:16). Następnie trzy oczka przewagi wypracowali zawiercianie, którzy ustawili szczelny blok i czytali grę MKS-u (19:16). W końcówce niezwykle aktyny był Bociek, który kończył atak za atakiem (21:16). Ostatni punkt w tej części meczu zdobył Matej Patak (25:19).

W czwartym secie żółto-zieloni poszli za ciosem. Gospodarze skutecznie kontrolowali grę i szybko wyszli na prowadzenie. W ataku dobrze radzili sobie m.in. Grzegorz Bociek, Łukasz Swodczyk i Matej Patak (13:6 i 16:10). Zawodnicy MKS-u popełniali proste błędy i nie potrafili zatrzymać swoich rywali. Miejscowi wygrali ostatnią partię do 17 i odnieśli trzecie zwycięstwo z rzędu.

– Przegraliśmy, ponieważ popełniliśmy więcej błędów. W pierwszym secie zagraliśmy bardzo dobrze, spokojnie, cierpliwie, niestety w kolejnych setach nasza gra nie była już tak poukładana – podsumował Jonah Seif, rozgrywający będzińskiej ekipy.

Najwięcej punktów dla Aluronu Virtu zdobyli Hugo de Leon (17) i Grzegorz Bociek (15). Najlepiej punktującymi graczami MKS-u Będzin byli z kolei Jan Klocubar (14) oraz Rafał Faryna (12). MVP spotkania został wybrany Łukasz Swodczyk.

Po trzecim zwycięstwie z rzędu ekipa z Zawiercia awansowała na dwunaste miejsce i wyprzedziła MKS Będzin.

– Nie patrzę na tabelę, tylko na to, że pozostały trzy spotkania. Chcemy je wygrać i zobaczymy, co będzie się działo w drugiej rundzie – skomentował Matej Patak, przyjmujący Aluronu Virtu Warty Zawiercie.

W następnej kolejce Aluron Virtu zmierzy się w Szczecinie z Espadonem, a MKS podejmie w Sosnowcu Jastrzębski Węgiel.

Więcej o siatkarskich derbach Zagłębia Dąbrowskiego przeczytasz w piątkowym wydaniu tygodnika Twoje Zagłębie TV.

Aluron Virtu Warta Zawiercie – MKS Będzin 3:1 (22:25, 25:23, 25:19, 25:17)

Aluron Virtu: Żuk (0), Swodczyk (10), Bociek (15), de Leon (17), Smith (10), Pająk (4), Koga (libero) oraz Patak (11), Kaczorowski (0), Andrzejewski (libero).

MKS: Jordanow (7), Grzechnik (3), Seif (4), Klobucar (14), Ratajczak (8), Faryna (12), Potera (libero) oraz Araujo (3), Waliński (3), Kozub (0), Peszko (0).

Sędziowali: Piotr Król (Katowice) i Wojciech Maroszek (Żory).