Tej jesieni pogoda nas rozpieszcza, jednak zbliża się zima – okres najtrudniejszy dla osób bezdomnych, część z nich może jej nie przeżyć.

W Dąbrowie Górniczej osób pozostających bez dachu nad głową pozostaje kilkadziesiąt osób, mają możliwość korzystania z pomocy w formie schronienia w noclegowni przy ulicy Łącznej, która dysponuje 50 miejscami (w tym 10 dla kobiet). W tym miejscu mogą wyprać ubranie czy wziąć prysznic. Do ich dyspozycji jest także schronisko dla bezdomnych w Ząbkowicach przy alei Zwycięstwa, z 43 miejscami (w tym 3 dla kobiet). Wymagane jest tutaj jednak skierowanie z MOPS-u.

Bezdomni mogą również zjeść jeden gorący posiłek dziennie w barze na terenie miasta na Kasprzaka, wcześniej należy jednak taką chęć zgłosić pracownikowi socjalnemu. Dotyczy to także osób, których warunki mieszkaniowe nie pozawalają na przygotowanie posiłku.
Kim są bezdomni? To głównie osoby mające problem z uzależnieniem, ale też i takie, które straciły dach nad głową w wyniku konfliktów rodzinnych. Jednak ludzi, których życie zmusiło do życia na ulicy jest mniej, dla większości to własny wybór.

– Na ulicę trafiłem po tym, jak się rozwiodłem. Mam dorosłe dzieci, ale nie chcą ze mną utrzymywać kontaktu. Nie mam innej rodziny, ale nie będę o tym mówił. Pyta pani, jak sobie radzę teraz kiedy jest  zimno. Czasami korzystam z noclegowni, czasami śpię w piwnicach i na klatkach schodowych. Zależy… – mówi pan Mariusz, który bez dachu nad głową jest już od kilku lat.

To gdzie pan Mariusz spędza noc, kiedy na zewnątrz temperatura spada znacznie poniżej zera, zależy przede wszystkim od tego, czy jest trzeźwy. Ponieważ jak sam przyznał ” ma kłopot z alkoholem”.

– Część bezdomnych nie chce pomocy. Żadną miarą nie da się ich namówić na przeniesienie do noclegowni. Te osoby nie chcę przestrzegać regulaminów, rygoru, a przede wszystkim zakazu picia. To bardzo niebezpieczne, ponieważ człowiek nietrzeźwy zdecydowanie szybciej traci ciepło – mówi Marcin Włodek, dąbrowski streetworker.

Warto pamiętać, że ludzie bezdomni często padają ofiarami mrozów, bo nie potrafią znaleźć w krytycznym czasie, kiedy dochodzi do wychłodzenia, właściwego schronienia.

– Kiedy widzimy człowieka marznącego powinniśmy się nim zainteresować. Jeden telefon może uratować takiej osobie życie. Na szczęście ludzie coraz częściej zgłaszają takie przypadki i nie pozostają obojętni – dodaje streetowrker.

Oczywiście w czasie mrozów następuje mobilizacja służb takich jak policja, straż miejska czy streetworkerzy różnych organizacji, ale często to nie wystarcza. Streetworkerów jest w naszych miastach bardzo niewielu, ponieważ organizacje nie mają często środków na utrzymanie ich działalności. Nie chodzi tu nawet o pensje, ale o niezbędny sprzęt jak chociażby auto. Dlatego tak ważne jest żeby nie być obojętnym i reagować, o co apeluje także policja.

– Nie zapominajmy, że są osoby, które mogą potrzebować naszej pomocy. Nie bądźmy obojętni i alarmujmy policję za każdym razem, kiedy ktoś jest narażony na wychłodzenie organizmu. Wystarczy jeden telefon, aby uratować komuś życie – mówi Mariusz Miszczyk, rzecznik KMP w Dąbrowie Górniczej.

Warto pamiętać, że każdy z nas może udzielić pomocy bezdomnym. Wystarczy tylko jeden telefon pod numer 112, 997 lub 986, by uchronić kogoś od wychłodzenia i uratować czyjeś życie.

Zgłoszenia o bezdomnych, przebywających w czasie chłodów i mrozów na klatkach schodowych czy w piwnicach, przyjmowane są także przez Centrum Zarządzania Kryzysowego – 32 262 44 10 oraz straż miejską – 986.

Od listopada działa także specjalna, całodobowa infolinia, obejmująca teren całego województwa śląskiego, gdzie pod numerem telefonu 987 można uzyskać informację o możliwości pomocy dla osób bezdomnych.