W ostatniej kolejce Basket Ligi Kobiet koszykarki JAS-FBG Zagłębie Sosnowiec podejmowały wicelidera z Wrocławia. Mecz był jednostronny i zakończył się pewnym zwycięstwem Ślęzy.

Faworytem tego spotkania były wrocławianki, które są głównym kandydatem do gry o medale. Swoją wysoką formą potwierdziły w Sosnowcu i od samego początku ruszyły ostro do ataku.

Już pierwsze minuty pokazały, że niespodzianki nie będzie. Zawodniczki z Dolnego Śląska rządziły na parkiecie i po kilku minutach prowadziły 12:3. Miejscowe miały spory problem z przejściem na połowę rywalek. Koszykarki Ślęzy praktycznie każdą piłkę zamieniały na punkty. Na domiar złego, już w trzeciej minucie gospodynie straciły swoją liderkę, Naketię Swanier, która z powodu kontuzji opuściła pole gry. Później z boiska zeszły także Nicole Michael i Paulina Antczak. One również doznały urazów.

Mimo tych problemów sosnowiczanki próbowały walczyć i zbliżyć się punktowo do rywalek. Niestety, przyjezdne były za mocne i w pierwszych trzech kwartach były nie do przejścia. Wrocławianki konsekwentnie grały swoje i wygrywały odpowiednio 19:12, 26:6 i 27:8. Dopiero w ostatniej odsłonie podopieczne Mirosława Orczyka podjęły równą walkę i zdołały wyrównać (14:14). Było już jednak za późno i mecz zakończył się zwycięstwem Ślęzy 86:40.

Warto podkreślić, że w sosnowieckiej ekipie zadebiutowała Amanda Frost, która zastąpiła Olenę Samburską. Amerykanka zdobyła najwięcej punktów dla Zagłębianek (17). Najlepszymi zawodniczki Ślęzy były Kateryna Rymarenko (21 punktów), Marissa Kastanek (16) i Agnieszka Kaczmarczyk (13).

– Jeszcze przed tym pojedynkiem mówiłem, że będzie to mecz dla prawdziwych koneserów koszykówki. Mecz dla ludzi, którzy przychodzą oglądać koszykówkę na wysokim, europejskim poziomie. Zobaczyć w Sosnowcu takie zawodniczki, jak Sharnee Zoll, Nikki Greene, Kateryna Rymarenko, Marissa Kastanek, a także pozostałe – bo musiałbym wymienić całą drużynę – to rzadko się zdarza. Ślęza to zespół z poziomu Euroligi. Jeszcze raz to powtórzę – to drużyna dla koneserów koszykówki. Ślęza pokazuje, w którą stronę trzeba iść i w którą stronę zmierza koszykówka. Są centrzy, są skrzydłowi, są rozgrywający. Dziś po raz kolejny było to widać. Pokazuje to Wisła Kraków, a dziś pokazała druga siła w lidze, czyli Ślęza Wrocław. My znamy swoje miejsce w szeregu. Trudno ganić nasze zawodniczki. Walczyły na tyle, na ile mogły. Straciliśmy naszą liderkę i ciężko jest grać, jak nie ma się „jedynki”, a przeciwnik wywiera presję na całym boisku, gra twardo w obronie – skomentował Mirosław Orczyk.

Kolejnym rywalem sosnowiczanek będzie Basket 90 Gdynia.

JAS-FBG Zagłębie Sosnowiec – 1KS Ślęza Wrocław 40:86