Na 15 lat więzienia skazał Sąd Okręgowy w Katowicach Marka G., byłego policjanta z Sosnowca, oskarżonego o zabicie żony Anny.

Sąd Okręgowy w Katowicach wydał wyrok w bulwersującej sprawie sprzed lat. Marek G., były policjant z Sosnowca został skazany na 15 lat więzienia, mimo że ciała kobiety nie udało się odnaleźć.

Prokuratura, według której wina oskarżonego nie budzi wątpliwości, zażądała dla oskarżonego 25 lat więzienia. Oskarżony i jego obrońcy wnieśli o uniewinnienie, twierdząc, że Anna po kłótni wyszła z domu i zerwała kontakt z bliskimi. Zdaniem obrońców prokuratura nie przedstawiła żadnych wiarygodnych dowodów świadczących o winie Marka G.

„Zabił żonę, a później włożył ją do walizki, wywiózł i zakopał”

Innego zdania był jednak katowicki sąd, zdaniem którego wyjaśnienia oskarżonego były niespójne, niewiarygodne i dostosowane do sytuacji. Sędzia Józef Kapuściok mówił, że w okresie poprzedzającym zbrodnię małżeństwo G. przeżywało kryzys. Pół roku wcześniej Marek G. nawiązał romans z koleżanką z pracy, a Anna przestała zajmować się mężem, skupiając się na córce.

Sąd odniósł się też do wyjaśnień oskarżonego, który mówił, że żona po kłótni spakowała walizkę i wyszła z domu, a później nie nawiązała już z nim kontaktu. Sąd przywołał zeznania świadków, którzy w wieczór zniknięcia kobiety nie słyszeli żadnej kłótni. Nikt nie słyszał też żadnej kłótni, ani ciągnionej ulicą walizki na kółkach.

– Dlaczego nikt tego nie słyszał? Bo Anna G. w taki sposób, jak opisuje oskarżony, tego domu nie opuściła – podkreślił sędzia Kapuściok i dodał, że wyjaśnieniom oskarżonego przeczą też analizy monitoringu miejskiego i w autobusach.

Zdaniem sądu Marek G. zabił żonę, a później włożył ją do walizki, gdzieś wywiózł i zakopał. Według oskarżenia po zabiciu żony oskarżony wysłał paczkę z włączonym telefonem żony za granicę.

Wyrok nieprawomocny. Obrona zapowiada apelację

Proces poszlakowy przed Sądem Okręgowym w Katowicach toczył się dwa lata. Do chwili obecnej nie odnaleziono ciała kobiety. Wyrok jest nieprawomocny. Prokuratura żądała dla Marka G. 25 lat więzienia. Oskarżony i jego obrońcy wnieśli o uniewinnienie. Sąd uznał jednak, że kara 15 lat więzienia jest adekwatna do czynu i wcześniejszej postawy oskarżonego. Obrona skazanego zapowiada apelację.

Jak do tego doszło?

Przypomnijmy, że do zbrodni, według ustaleń śledczych, doszło 7 lipca 2012 roku w Czeladzi. Początkowo, po zgłoszeniu 9 lipca 2012 roku przez męża zaginięcia Anny G., policja z Czeladzi i Będzina prowadziła poszukiwania pokrzywdzonej. 3 grudnia 2012 roku zostało wszczęte śledztwo w tej sprawie. We wrześniu 2015 roku, na polecenie prokuratora, policja zatrzymała Marka G. Usłyszał on zarzut zabójstwa żony.

W tym samym czasie komendant sosnowieckiej policji Dominik Łączyk zawiesił funkcjonariusza w obowiązkach służbowych i skierował wniosek do komendanta wojewódzkiego o zwolnienie policjanta ze służby. Tak też się stało.