– Na sankcji jest najtrudniej, bo nie wiesz, ile spędzisz tu czasu i co cię tak naprawdę czeka. Zwłaszcza kiedy trafiasz tu po raz pierwszy – mówi Michał, który w areszcie śledczym w Sosnowcu spędził pół roku.

Areszt śledczy w Sosnowcu mieści się przy ulicy Radocha, dysponuje 351 miejscami dla osadzonych. W ramach aresztu, od września 2013 roku, funkcjonuje oddział zakładu karnego typu półotwartego dla skazanych mężczyzn recydywistów. Miesięczny koszt utrzymania jednego osadzonego wynosi około 3150 zł, czyli około 105 zł dziennie. Do tego miejsca, kilka lat temu trafił Michał, który w tutejszym areszcie spędził pół roku. Za co? O tym nie chce mówić.

– Do aresztu mnie doprowadzono. Ukrywałem się. W wieku 23 lat miałem na karku list gończy. Szukali mnie kilka miesięcy, aż w końcu znaleźli. Pamiętam dokładnie ten dzień. Była godzina 6 rano. Do mieszkania, w którym przebywałem, weszło czterech policjantów. Byłem w szoku. W drodze na komendę obserwowałem przez szybę radiowozu miasto. Oszołomiony, nie ogarniałem, co się dzieje, cały czas zadawałem sobie pytanie – co mnie teraz czeka?  – mówi Michał.

Dwa dni później Michał na posiedzeniu sądu dowiedział się, że trafi na 3 miesiące do sosnowieckiego aresztu śledczego (sankcja została przedłużona do 6 miesięcy). Kilkadziesiąt minut później po raz pierwszy zamknęła się za nim brama więzienna.

– Na sankcji jest najgorzej, bo tak naprawdę nigdy nie wiesz, ile tu posiedzisz. Ciężej tym bardziej, jak trafiasz tu po raz pierwszy. Kiedy policja przekazała mnie więziennym strażnikom, byłem zagubiony. Po zostawieniu swoich rzeczy w depozycie dostałem 2 koce, poduszkę, obleczniki, platery (plastikowe sztućce) i środki higieny osobistej – wspomina Michał.

– Później trafiłem na rozmowę do wychowawcy. Pytał się, czy nie choruję, czy palę i czy będę grypsował czy nie – dodaje.

Michał trafił na salę przejściową. – Cztery osoby na kilku metrach kwadratowych, zupełne mi obce. Uwierz trudno się tu spało. Z przerażeniem patrzyłem na kibel w celi. Usiadłem na łóżku, życie przeleciało mi przed oczami. Jak jesteś słaby to sobie nie poradzisz – mówi Michał.

– W mojej celi siedział chłopak za dziesiony (kradzieże z użyciem przemocy albo z groźbą jej użycia). To właśnie on zapoznał mnie z zasadami. Powiedział mi, jak należy się zachowywać w celi, co wolno, a czego nie. Poinformował, co to jest białko (dokument, z którym trafia się do aresztu – dzięki niemu inni osadzeni wiedzą, z kim siedzą w celi). Dużo tych słów było. Starałem się je przyswoić, w końcu miałem tu spędzić kilka miesięcy. Potem inny koleś dał mi do picia czaj. Jest niemiłosiernie gorzki i drętwieje po nim język – wspomina Michał.

– Jak tu trafiasz pierwszy raz, to czujesz się, jak zwierzę w klatce. Trudno jest przywyknąć do więziennej rutyny. Apel o 6 rano, później śniadanie – najczęściej chleb, kawałek margaryny i dżem. Obiad, kolacja i cisza nocna. W międzyczasie spacer i czytanie. Tak dzień w dzień i jeszcze to przedłużające się oczekiwanie na odwiedziny bliskich – dodaje.

Areszt Śledczy w Sosnowcu - fot. ppor. G. Kantor AŚ Sosnowiec
Areszt Śledczy w Sosnowcu – fot. ppor. G. Kantor AŚ Sosnowiec

W sosnowieckiej jednostce szczególny nacisk kładzie się na środki oddziaływania wychowawczego w postaci pracy, zajęć kulturalno-oświatowych i sportowych oraz podtrzymywania kontaktów z rodziną i światem zewnętrznym.

Warto dodać, że osadzeni odbywający karę pozbawienia wolności w areszcie w Sosnowcu mają możliwość podjęcia pracy, zarówno na terenie jednostki, jak i poza jej murami.

– Dzięki współpracy z licznymi partnerami i kontrahentami skazani mogą zostać zatrudnieni (także odpłatnie) w zależności od swoich kwalifikacji i doświadczenia. Pomagają również przy porządkowych pracach o charakterze interwencyjnym na rzecz miasta – mówi ppor. Grzegorz Kantor, rzecznik prasowy Aresztu Śledczego w Sosnowcu.

W ramach programu „Praca dla więźniów” na terenie sosnowieckiego aresztu powstanie jedna z hal produkcyjnych, umożliwiająca podjęcie pracy większej ilości osadzonych. – Zwiększenie miejsc pracy na terenie jednostki penitencjarnej będzie ogromną szansą dla tych osadzonych, których z różnych powodów nie jesteśmy w stanie wysłać do pracy poza terenem aresztu – dodaje rzecznik.

– Ponadto skazani mają możliwość podniesienia swoich kwalifikacji zawodowych poprzez uczestnictwo w kursach przyuczenia do zawodów (np. brukarza czy technologa robót wykończeniowych) oraz zajęciach z zakresu aktywizacji zawodowej – mówi ppor. Kantor.
Osadzeni mają także możliwość korzystania z boiska sportowego oraz świetlic w trakcie zajęć sportowych. W areszcie funkcjonuje również biblioteka posiadająca w swych zbiorach kilka tysięcy pozycji oraz radiowęzeł wykorzystywany do przekazywania informacji oraz transmisji edukacyjno-wychowawczych.

– W areszcie realizowane są również liczne programy readaptacyjne prowadzone przez kadrę penitencjarną, wśród których wyróżnić można: programy dla sprawców przestępstw komunikacyjnych, programy dla sprawców przemocy w rodzinie, programy profilaktyki uzależnień, programy profilaktyki zachowań agresywnych czy programy ekologiczne – dodaje rzecznik.