Zalane posesje, podtopione piwnice i domy w dąbrowskich Strzemieszycach to efekt kolejnego załamania pogody. To już nie pierwsze podtopienia w tej okolicy. Na miejscu pracują strażacy, a mieszkańcy modlą się żeby przestało padać.

Pogoda nas w ostatnim czasie nie rozpieszcza. Od kilku dni pada deszcz albo deszcz ze śniegiem. Niestety są już tego efekty. W piątek, kilka posesji w Strzemieszycach znalazło się pod wodą. Najgorsza sytuacja jest na ul. Majewskiego, gdzie podtopione zostały cztery posesje.

– Sytuacja jest trudna. Moje podwórko jest całkowicie zalane. Woda wylewała się z kanalizacji deszczowej, na szczęście nie dostała się do domu, ale niewiele brakowało. Proszę mi wierzyć z niepokojem patrzę w niebo i modlę, się żeby już przestało padać – mówi jeden z mieszkańców ul. Majewskiego w Strzemieszycach.

– Na miejscu od rana pracowało osiem zastępów straży pożarnej. Najprawdopodobniej przyczyną podtopień na ul. Majewskiego były niedrożne rowy melioracyjne – mówi Adam Dollinger, rzecznik dąbrowskiej straży pożarnej.

Niestety to nie pierwsza taka sytuacja w tej okolicy. – Moją posesję zalewało już kilka razy, ostatnio dwa lat temu – mówi jeden z mieszkańców.

W sprawie podtopień na ul. Majewskiego w ubiegłym roku interpelował jeden z radnych.

– Mieszkańcy kilkukrotnie zgłaszali mi, że problem jest kanalizacja deszczowa. Podczas realizacji projektu uporządkowania gospodarki wodno-ściekowej zlikwidowano rowy melioracyjne przy drodze i nie zaoferowano właściwie nic w zamian. Kanalizacja deszczowa w miejscach położonych niżej nie jest w stanie przyjąć całej płynącej wody i przy dużych deszczach, podobnie jak to się stało teraz, dochodzi do podtopień. W drodze została wybudowana kanalizacja deszczowa o przekroju przeliczonym wyłącznie do obwodu drogi – mówi radny Jerzy Reszke.

Obecnie na miejscu pracują jeszcze dwa zastępy straży, które wypompowują wodę z zalanych posesji i piwnic.