W poniedziałek, 13 stycznia, w Urzędzie Miejskim w Sosnowcu odbyła się Komisja Rozwoju Miasta i Ochrony Środowiska, podczas której głównym tematem były plany budowy centrum logistycznego na terenie dawnej Huty Katarzyna.

Jak pisaliśmy w grudniu, terenem przy ulicy Staszica zainteresowana jest spółka Panattoni Europe, która już w 2018 roku uzyskała decyzję środowiskową na budowę centrum logistycznego o uwarunkowaniach dla przedsięwzięcia polegającego na budowie Centrum magazynowo-produkcyjnego z zapleczem biurowo-socjalnym i infrastrukturą towarzyszącą.

Firma przygotowała dwie koncepcje centrum logistycznego przy ul. Staszica. Pierwsza, dotyczy budowy jednej hali na wszystkich działkach wraz z zieleńcem przy Przemszy, druga na budowę dwóch hal, z pominięciem zieleńca.

Planom tym sprzeciwiają się mieszkańcy, którzy założyli na portalu społecznościowym grupę „Panattoni protest”. Jest to miejsce, gdzie przeciwnicy inwestycji mogą dyskutować o swoich wątpliwościach, a także szukać rozwiązania, jak wspólnymi siłami wpłynąć na zaniechanie realizacji planów w tym miejscu, które ich zdaniem jest gwałtem na historii miasta.

Włodarze podjęli próbę organizacji spotkania, w którym mogliby uczestniczyć zarówno mieszkańcy, jak i przedstawiciele firmy Panattoni, jednak do niego nie doszło.

Natomiast, w poniedziałek, 13 stycznia, w Urzędzie Miejskim w Sosnowcu odbyła się Komisja Rozwoju Miasta i Ochrony Środowiska podczas której podjęto ten drażliwy temat. Spotkanie przebiegło w bardzo burzliwej atmosferze.

Już na początku mieszkańcy nie kryli swojego wzburzenia względem traktowania ich przez lokalne władze i jej zwierzchników. Pomimo ich prośby, komisja nie została transmitowana na żywo w internecie. – Transmisję odwołano tuż przed posiedzeniem – mówią rozgoryczeni mieszkańcy.

Kolejnym punktem zapalnym było lekceważące traktowanie przybyłych na spotkanie mieszkańców. – Drwina i lekceważenie, a przecież to urzędnicy i radni pełnią społeczną służbę – komentują mieszkańcy.

Niestety, na spotkaniu zabrakło przedstawicieli firmy, którzy być może byliby w stanie odpowiedzieć na nurtujące mieszkańców od wielu tygodni pytania, w tym o: komunikację, skutki ekonomiczne czy ekologiczne, a także walory historyczne miejsca.

Pomimo starań ze strony mieszkańców, nie udało im się pozyskać nowych informacji na temat planowanej inwestycji. Miasto wciąż nie wydało oficjalnego komentarza w tej sprawie, tłumaczy jedynie, że teren nigdy nie należał do miasta, więc próba blokowania inwestycji, która spełnia wymogi formalne, mogłaby doprowadzić do sądowej batalii.