W Sosnowcu, przy ulicy Jana Matejki 50 stanęła społeczna lodówka, gdzie można zostawić jedzenie dla potrzebujących.

Żywność nie musi trafiać do kosza. W Polsce oraz na świecie coraz popularniejsza staje się idea foodsharingu, którym głównym założeniem jest nieodpłatna wymiana żywności. W jadłodzielniach czy też lodówach społecznych można zostawić nadmiar jedzenia, aby mogli z niego skorzystać potrzebujący.

Z takiego założenia wyszła Iwona Stach, pomysłodawczyni jadłodzielni w Sosnowcu. – Główną ideą jadłodzielni jest hasło podziel się zamiast wyrzucać. Zainspirował mnie radny Paweł Wojtusiak, który udostępnił artykuł o społecznej lodówce we Wrocławiu. Zainteresowałam się tematem, poszperałam w internecie. Okazało się, że według danych, statystyczny Polak rocznie marnuje 253 kg jedzenia! Zaczęłam działać. To wcale nie jest takie skomplikowane. Trzeba znaleźć miejsce z dostępem do prądu i monitoringu oraz pozyskać lodówkę i regał – tłumaczy Iwona Stach. – W podjęciu decyzji pomogli mi maż i synowie, którzy stwierdzili, że to super pomysł oraz pracownice ze sklepu przy którym stoi lodówka, które zaoferowały pomoc bo lodówka społeczna musi mieć opiekunów , którzy na bieżąco będą usuwali zepsutą żywność i dbali o czystość – dodaje.

Jadłodzielnia Sosnowiec - fot. Jadłodzielnia Sosnowiec
Jadłodzielnia Sosnowiec – fot. Jadłodzielnia Sosnowiec

W jadłodzielni każdy może przyjść i wziąć z półek lub lodówek żywność, której potrzebuje. – Po paru dniach działania jadłodzielni zauważyliśmy, że jedzenie pojawiające się szybciutko znika, więc popyt jest. Chciałam podkreślić, że lodówka nie jest tylko dla biednych i ubogich. Każdy może korzystać, na zasadzie wymianie sąsiedzkiej. Chodzi o to, by jedzenie się nie marnowało. Już usłyszałam, że wstyd tak brać, ale warto wspomnieć, że w Warszawie lodówki społeczne stanęły w akademikach, gdzie korzystają z nich nie tylko studenci, ale również wykładowcy – wyjaśnia Iwona Stach.

Ważne, aby jednak pamiętać, żeby wziąć tyle ile jest potrzebne, ale tak żeby zostało też coś dla innych – apeluje pomysłodawczyni.

Regulamin korzystania z jadłodzielni

W przypadku przynoszonej żywności mogą obowiązywać ograniczenia dotyczące tych produktów, w przypadku których trudno jest określić ich termin przydatności do spożycia (np. surowe mięso, jaja, niepasteryzowane mleko). Do jadłodzielni przynosić można produkty, które przekroczyły datę minimalnej ważności – „najlepiej spożyć przed”, ale nie przekroczyły terminu przydatności do spożycia „należy spożyć do”, produkty zapakowane lub w pojemnikach, wyroby własne np. ciasto lub zupa starannie i szczelnie zapakowane, z naklejonym opisem i datą przygotowania, sery, twarogi i jogurty.

Jadłodzielnia Sosnowiec - fot. Jadłodzielnia Sosnowiec
Jadłodzielnia Sosnowiec – fot. Jadłodzielnia Sosnowiec

Do jadłodzielni nie należy przynosić żadnego rodzaju surowego mięsa, produktów z niepasteryzowanego, surowego mleka, potraw zawierających surowe jaja (w tym kremy czy domowe majonezy), produktów napoczętych (np. otwartych puszek), produktów wymagających trwałych warunków chłodniczych oraz takich, które przekroczyły termin przydatności do spożycia, a także mają oznaki popsucia, nietypowy zapach lub kolor, mają wydęte wieczka, alkoholu oraz produktów, które miały kontakt z odpadami spożywczymi, komunalnymi lub znajdowały się w kontenerach na odpady.

Produkty spożywcze przynosić mogą mieszkańcy, ale także firmy. – Mam nadzieję, że znajdą się firmy, które podejmą się długoterminowej współpracy i pomogą w zapełnieniu lodówki. Od firm chcących nawiązać z nami współpracę odbierzemy artykuły osobiście. Liczę też oczywiście na mieszkańców Sosnowca – podkreśla pomysłodawczyni sosnowieckiej jadłodzielni.