W Sosnowcu, na przestrzeni trzech ostatnich lat, na swoje życie targnęło się 121 osób. Te próby skończyły się śmiercią dla 75 z nich.

Marek miał 37 lat, kiedy targnął się na swoje życie. – Kiedy dowiedziałem się, że mój kolega się powiesił, byłem w szoku. Długo zadawałem sobie pytanie – czemu on to zrobił? Tym bardziej, że zostawił dziecko. Chociaż minęło już wiele lat od tego dramatu, to do dziś nie umiem znaleźć odpowiedzi – mówi Dariusz, mieszkaniec Sosnowca.

Takich osób jak Marek, które podjęły udane próby samobójcze, na przestrzeni trzech ostatnich lat było w Sosnowcu 75. Z czego 12 to kobiety, a 63 to mężczyźni. Większość w przedziale wiekowym od 40 do 55 lat.

Co skłania ludzi do odebrania sobie życia?

– Samobójstwo jest zjawiskiem bardzo złożonym, które stanowi wypadkową wielu czynników biologicznych, psychologicznych i społecznych. Na tak dramatyczny krok decydują się głównie osoby z silną depresją, ale zdarzają się także przypadki osób chorych psychicznie (najczęściej cierpiących na schizofrenię). Dla człowieka chorego na depresję, myśli samobójcze są często naturalną konsekwencją braku nadziei w możliwość rozwiązania trudnych spraw. Ten dramatyczny krok to forma uwolnienia się od niemożliwie, wydawałoby się, ciężkiego życia – mówi Agata Janasz -Osowska, psycholog z Instytut Psychologii Zdrowia w Warszawie.

Nie zawsze myśli samobójcze są jednak objawem depresji. Takie myśli mogą pojawić się także u człowieka zdrowego, pod wpływem obciążających go trudności życiowych lub osób borykających się z uzależnieniami.

Specjaliści podkreślają, że tak jak w przypadku Marka, trudno jest rozpoznać osoby, które decydują się na samobójstwo, zwłaszcza te, których próby kończą się śmiercią. Są jednak pewne symptomy, na które warto zwrócić uwagę. Jakie? – Osoby te najczęściej są wycofane, mają obniżony nastrój. Jednak jest to sprawa bardzo indywidualna – dodaje Agata Janasz -Osowska.

W jaki sposób można próbować pomóc osobie, która chce popełnić samobójstwo?

– Najgorszą rzeczą, jaką można zrobić, jest powiedzieć: „Weź się w garść”. Trudno jest wyeliminować takie myśli. Powinno zacząć się jednak od zwracania uwagi na sygnały ostrzegawcze. Nie wolno ich ignorować ani tym bardziej bagatelizować. Otwarta, szczera rozmowa i pokazanie, że ta osoba nie jest sama, że jest światełko w tunelu na rozwiązanie trudnych spraw, może uratować życie – podsumowuje Agata Janasz -Osowska.