Sosnowieccy kryminalni rozwiązali zagadkę tożsamości mężczyzny, którego częściowo spalone zwłoki odnaleziono po pożarze w jednym z bloków w centrum miasta w 2003 roku.

W kwietniu 2003 roku sosnowieccy policjanci prowadzili sprawę zgonu mężczyzny, którego częściowo zwęglone zwłoki znaleziono po pożarze w jednym z bloków w centrum miasta. W postępowaniu ustalono, że do zaprószenia ognia doszło przypadkiem, a nietrzeźwy, bezdomny mężczyzna najprawdopodobniej nie zdążył opuścić zagrożonego miejsca.

Stan zwłok po zakończeniu akcji gaśniczej uniemożliwiał podjęcie działań śledczych, które mogłyby pomóc w ustaleniu tożsamości mężczyzny. Jednym z niewielu śladów był charakterystyczny tatuaż zachowany niemal w całości. Sprawdzono dokładnie bazę osób poszukiwanych i zaginionych – po żmudnych ustaleniach stwierdzono, że profil mężczyzny nie pasuje do żadnej z poszukiwanych osób.

Policjanci nie ustawali w wysiłkach, by ustalić tożsamość zmarłego. Systematycznie sprawdzali wszystkie możliwości. Jeden po drugim, typowani mężczyźni byli jednak ponad wszelką wątpliwość wykluczani. W przypadkach, kiedy już na początku nie ma zbyt wielu punktów zaczepienia, postępowania są zwykle bardzo żmudne i długotrwałe.

Po ponad 16 latach badania sprawy kryminalni wpadli wreszcie na właściwy trop. Nie wydawał się on z wielu powodów prawdopodobny, jednak kolejny raz wytypowali, kim mógł być pochowany jako NN zmarły.

Identyfikacji dokonał członek jego rodziny. Wskazał na znak szczególny – nietypowe znamię, które uprzednio wzięto za obrażenia powstałe w wyniku zdarzenia. Po ponad 16 latach na grobie mężczyzny zawisła tabliczka z jego imieniem i nazwiskiem.

Policjanci podkreślają, że w tego typu sprawach ich nieustępliwość i konsekwencja wynika z zasady, jaką się kierują. Każdy – nieważne jak potoczyły się jego losy – absolutnie każdy zasługuje na to, żeby spocząć w grobie pod własnym nazwiskiem.

Nagrodą za trud włożony w prowadzenie tak żmudnych i długotrwałych poszukiwań była wdzięczność rodziny zmarłego, która wreszcie poznała prawdę o jego losie i może teraz odwiedzać jego grób.