W niezwykle ważnym dla układu sił na dole ligowej tabeli meczu MKS Dąbrowa Górnicza przegrał w stolicy z Legią Warszawa 83:90. O porażce przesądziła czwarta kwarta.

Zarówno dla MKS-u, jak i dla Legii sobotni pojedynek był arcyważny dla ich przyszłości w Energa Basket Lidze. Obie drużyny są na dole ligowej tabeli. Co ciekawe, w przerwie na turniej finałowy Suzuki Pucharu Polski oraz okienko reprezentacyjne, w Legii i MKS-ie dokonano zmian na ławkach trenerskich. W warszawskim klubie Tane Spaseva zastąpił Wojciech Kamiński. Z kolei w zagłębiowskim teamie zadebiutował Włoch Alessandro Magro.

Za mną pierwszy tydzień spędzony w Dąbrowie Górniczej. Bardzo cieszę się z tego, jak zespół podszedł do swoich obowiązków, pracując naprawdę ciężko. Jest duża wola grania i udowodnienia, że jest gotowość by walczyć mecz po meczu aż do końca sezonu – mówił przed meczem nowy szkoleniowiec dąbrowian.

Warto też dodać, że do Warszawy MKS udał się bez nowego zawodnika obwodowego. Tekele Cotton ostatecznie wybrał opcję gry w klubie z ligi VTB. Trener Magro miał opcję B, ale po decyzji Cottona zabrakło czasu, żeby nowy gracz pojawił się w Dąbrowie Górniczej już przed Legią.

Przesądziła czwarta kwarta

Początek meczu był bardzo wyrównany, choć to MKS miał inicjatywę w ofensywie. Później trafiali legioniści, którzy za sprawą Kahlila Dukesa i Michała Michalaka odskoczyli na pięć punktów. Trójkami odpowiedział Filip Put. Po rzucie z dystansu Darrella Harrisa po dziesięciu minutach to ekipa z Dąbrowy Górniczej prowadziła 25:24.

Bryce Douvier na początku drugiej kwarty sprawiał, że Zagłębiacy powiększali przewagę. Po trafieniu Justina Wattsa prowadzili już ośmioma punktami. Gospodarze starali się reagować, ale nie byli w stanie znaleźć sposobu na rozpędzony MKS, który po pierwszej połowie prowadził 46:37.

Na początku trzeciej kwarty ekipa trenera Alessandro Magro utrzymywała bezpieczną przewagę. Drużyna z Warszawy próbowała odrabiać straty. Po trzydziestu minutach, po rzutach wolnych Michała Michalaka, Legia zbliżyła się na pięć punktów (55:60).

W ostatniej kwarcie podopieczni Wojciecha Kamińskiego rzucili wszystko na jedną kartę. MKS zatrzymał się w ataku, a gospodarze zaczęli konsekwentnie punktować. Warszawiacy wytrzymali napięcie do końca, kontrolowali wydarzenia na parkiecie i ostatecznie wygrali 90:83.

Najlepszym graczem Legii był Michał Michalak, który zdobył 32 punkty, 4 zbiórki i 2 asysty. Z kolei w ekipie MKS-u najlepiej na parkiecie radził sobie Filip Put. Zawodnik zanotował 25 punktów, 8 zbiórek i 2 asysty.

Kolejny mecz MKS rozegra 8 marca. Tego dnia do hali Centrum przyjedzie Enea Astoria Bydgoszcz. Początek spotkania o godzinie 19.00.

Legia Warszawa – MKS Dąbrowa Górnicza 90:83 (24:25, 13:21, 18:14, 35:23)

Legia: Michał Michalak 32, Kahlih Dukes 25, Adam Linowski 13, Milan Milovanović 10, Sebastian Kowalczyk 5, Patryk Nowerski 3, Mariusz Konopatzki 0, Filip Matczak 2, Jakub Nizioł 0, Przemysław Kuźkow 0.

MKS: Filp Put 25, Tra Holder 19, Bryce Douvier 15, Justin Watts 15, Darrell Harris 5, Michael Fraser 4, Piotr Śmigielski 0, Marek Piechowicz 0.