Mężczyzna w stanie silnego upojenia alkoholowego, na widok policjantów, którzy udzielali wsparcia zespołowi medycznemu, stwierdził, że nie chce dalej żyć i chciał wyskoczyć z okna. Policjanci w ostatniej chwili uratowali 30-latka.

Policjanci w trybie alarmowym pojechali do jednego z bloków w dzielnicy Juliusz, ponieważ zespół ratownictwa medycznego poprosił o pilne wsparcie przy udzielaniu pomocy agresywnemu mężczyźnie. Zdarzenia, jakie rozegrały się po przybyciu policjantów na miejsce, miały bardzo dynamiczny przebieg.

– Okazało się, że agresor zagrażał nie tylko osobom z otoczenia, ale i sobie samemu. Będąc w stanie silnego upojenia alkoholowego (blisko 3 promile), był bardzo agresywny wobec innych osób. Widząc policjantów stwierdził, że nie chce dalej żyć i ruszył w stronę okna, zamierzając z niego wyskoczyć (mieszkanie znajduje się na drugim piętrze) – mówi podkom. Sonia Kepper, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Sosnowcu.

Policjanci dosłownie w ostatniej chwili dopadli nóg zwieszonego wpół mężczyzny, wciągnęli go do wnętrza i obezwładnili. Zajście, w którym omal nie stracił życia, nie zmniejszyło jego agresji. Konieczne było jego unieruchomienie. Mężczyźnie udzielono pomocy lekarskiej, a następnie, z uwagi na znaczny stopień upojenia, skierowano do wytrzeźwienia.

Obecnie trwa ustalanie wszystkich okoliczności zdarzenia. O dalszym losie 30-latka zadecyduje prokurator po zapoznaniu z wszystkimi materiałami, jakie zostaną przez śledczych zgromadzone w sprawie. Jeśli okaże się, że agresor naruszył nietykalność ratowników medycznych, za atak na nich może trafić do więzienia na 3 lata. Jeśli zajdzie taka konieczność, jego poczytalność w toku postępowania oceni biegły.