Nagminnie łamią przepisy. Dąbrowscy decydenci o problemie wiedzą od kilku lat, a i tak do tej pory nic z tym nie zrobili. – Jak można było wydać pozwolenie na budowę dużego marketu bez zabezpieczenia wyjazdu z parkingu? – pyta jeden z radnych. No właśnie – jak?

Sobota, 13 stycznia, stacja paliw Orlen przy DK94 w Dąbrowie Górniczej. W tym miejscu, w ciągu zaledwie kilkunastu minut, czterech kierowców złamało przepisy, wyjeżdżając ze stacji.

– Tutaj to norma. Prawie wszyscy tak robią, niech się pani nie dziwi. Czasami już nawet policja nie reaguje – mówi pan Marek, mieszkaniec Strzemieszyc.

Niestety ma rację. Nie ma co się dziwić kierowcom, biorąc pod uwagę organizację wjazdu i wyjazdu ze stacji, która powoduje, że większość aut przy wyjeździe skręca w lewo, zamiast przejechać przez skrzyżowanie z DK94, zawrócić i wrócić ze Strzemieszyc, co wydłuża drogę o jakieś kilkanaście minut. Niestety, łamią przepisy.

– Proponowałem wprowadzenie możliwości zawracania i skrętu w lewo dla jadących DK94 od strony Olkusza, poprzez wprowadzenie sygnalizacji świetlnej S1 i znaku poziomego skrętu w lewo oraz zawracania, a także likwidacji wjazdu na stację dla jadących od świateł. W ten sposób, w dalszym ciągu można by było wjeżdżać na stację ze wszystkich kierunków i zostałby wprowadzony logiczny sposób wyjazdu z niej bez obecnych uciążliwości – mówi radny Jerzy Reszke.

Szansa na rozwiązanie problemu na Sulnie w Strzemieszycach pojawiła się wraz z budową marketu przy stacji. Pod koniec ubiegłego roku otwarto market, ale problem się nie skończył. Co więcej, teraz nie tylko klienci stacji, ale także marketu, którzy po zatankowaniu pojazdu albo zakupach chcą wrócić do Strzemieszyc, nagminnie łamią przepisy.

– Nie ma możliwości wyjechać z parkingu marketu i wrócić w stronę Strzemieszyc, nie łamiąc przepisów. Jedyne wyjście to przejechać skrzyżowanie z DK94 w kierunku mikrohuty, zawrócić i wrócić do domu, raz jeszcze pokonując tę samą trasę, ale to znacznie wydłuża czas, nie wspominając już o kosztach paliwa. Dlatego większość osób po prostu wybiera szybsze rozwiązanie, które niestety jest niezgodne z przepisami. Jak tylko nie ma policji, to skręcają w lewo, przejeżdżając przez ciągłą linię i wysepkę – mówi pan Marek.

Dąbrowski radny i mieszkańcy zadają pytanie – jak można było wydać pozwolenie na budowę dużego marketu, nie zabezpieczając wyjazdu z parkingu? Tym bardziej, że zmianę organizacji ruchu w tym miejscu popiera także policja.

Jak udało się nam ustalić, zarządca drogi wniósł uwagi dotyczące konieczności wyznaczenia pasa do lewoskrętu dla pojazdów zjeżdżających z drogi publicznej oraz pasa włączeniowego, ułatwiającego włączenie się do ruchu pojazdów wyjeżdżających do ulicy Majewskiego.

– W chwili obecnej obiekt budowlany jest warunkowo dopuszczony do użytkowania, pod warunkiem wykonania zjazdu wraz z chodnikiem od strony ulicy Majewskiego w Dąbrowie Górniczej. Brak wykonania przedmiotowego zjazdu do 30 września 2018 roku będzie skutkowało wyłączeniem z użytkowania pawilonu handlowego dopuszczonego do użytkowania przez Państwowego Inspektora Nadzoru Budowlanego w Dąbrowie Górniczej – informuje Damian Rutkowski, zastępca prezydenta Dąbrowy Górniczej.

Tak więc łamanie przepisów przez mieszkańców potrwa niestety do września, czyli do czasu wprowadzenia logicznego rozwiązania organizacji ruchu w tym miejscu.

Warto dodać, że problem mają tutaj także mieszkańcy korzystający z komunikacji miejskiej. Problem pojawił się od czasu kiedy zmieniono na Sulnie lokalizację przystanku autobusowego.

– Przeniesienie przystanku mocno komplikuje przemieszczanie się nie tylko ludziom starszym ale teraz w chwili otwarcia tutaj marketu również klientom tego sklepu. Zawsze, jak pamiętam przystanki w kierunku do i z Dąbrowy Górniczej usytuowane były w niedalekiej, około 50 metrowej odległości od siebie przy obecnej krzyżówce na Sulnie. Obecne usytuowanie przystanku autobusowego jest problemem dla ludzi starszych, chcąc zrobić zakupy w nowym markecie muszą iść na piechotę pół kilometra. Chcielibyśmy żeby
przybliżyć przystanek z kierunku Dąbrowy bliżej krzyżówki na Sulnie – mówi jeden z mieszkańców.

Ale na zmianę lokalizacji przystanku póki co się nie zanosi.