Długi miast rosną. To pokłosie inwestycyjnej gorączki, w jakiej znalazły się samorządy, które pożyczały pieniądze, by wykorzystać dotacje z Unii. Tylko, że każdy kredyt trzeba kiedyś spłacić.

W ostatnich latach wiele samorządów uległo inwestycyjnemu szaleństwu. Boom inwestycyjny, który choć finansowany z pieniędzy UE, wymagał jednak wkładu własnego. Ten wkład to głównie kredyty. Podobnie w Dąbrowie Górniczej czy Sosnowcu, gdzie pomimo dużych inwestycji, także budowano na kredyt, który z czasem trzeba będzie spłacić.

Jednak są i takie samorządy w kraju, które mają bardzo małe czy wręcz zerowe zadłużenie, a jednocześnie dużo inwestują. To nie tylko niewielkie i peryferyjnie położone miejscowości, ale również duże miasta, jak chociażby Gliwice. Jednak są też i takie, których zadłużenie w ostatnich latach znacznie wzrosło. Tak jak w przypadku Dąbrowy Górniczej, gdzie dług publiczny zwiększył się od 2010 roku o blisko 130 mln zł i w roku 2013 wynosił 178,5 mln zł.

Wskaźnik zadłużenia Dąbrowy wyliczany z zestawienia długów i dochodów w roku 2010 wynosił 9,39 %, z kolei na koniec 2013 roku zwiększył się do 24,88% przy dopuszczalnym limicie 60 procent.

– Tegoroczny wskaźnik będzie znany po zamknięciu roku budżetowego, ale będzie zbliżony do wskaźnika z roku 2013 – informuje Bartosz Matylewicz, rzecznik prasowy Urzędu Miasta w Dąbrowie Górniczej.

– Wskaźniki te wynikają z faktu, że ostatnie lata w Dąbrowie Górniczej to przede wszystkim czas ogromnych inwestycji o wartości niemal miliarda złotych. Część z nich porządkowała sprawy, które od dawna tego wymagały, m.in. budowa kanalizacji i modernizacja oczyszczalni ścieków czy generalny remont drogi DK94. Inne to realizacje perspektywiczne, mające zapewnić miastu i jego mieszkańcom nowe możliwości. Dzięki otwarciu drogi do największych na południu Polski terenów inwestycyjnych w Tucznawie, Dąbrowa niemal z dnia na dzień, zyska ogromną przewagę w zakresie atrakcyjności inwestycyjnej nad większością polskich miast – dodaje Matylewicz.

Z kolei w innym mieście Zagłębia Dąbrowskiego – Sosnowcu, zadłużenie w 2013 roku wyniosło około 202 mln zł. W stosunku do roku 2010 zwiększyło się zatem o 48 mln zł.

– Wskaźnik planowanej łącznej kwoty spłaty zobowiązania w Sosnowcu wyniósł 3,66% w roku 2013 – informuje Rafał Łysy, rzecznik Urzędu Miasta w Sosnowcu.

Aby spłacić dług Sosnowca, każdy z jego mieszkańców musiałby w 2013 roku zapłacić blisko 1000 zł. Nie ulega wątpliwości, że w ostatnich latach polskie miasta, również Dąbrowa Górnicza i Sosnowiec, dzięki wielu dużym inwestycjom zmieniają swoje oblicze, stając się nowoczesnymi aglomeracjami.

Bez wątpienia obecnie samorządy to także najwięksi inwestorzy w kraju. Budują i remontują drogi, szkoły, oczyszczalnie ścieków, kanalizację, stadiony i ścieżki rowerowe. Nie można jednak zapominać, że duża część z tych inwestycji finansowana jest na kredyt, a przecież każdy dług trzeba będzie kiedyś spłacić, zacisnąć pasa i szukać oszczędności, niestety często w kieszeniach mieszkańców tychże miast. Warto więc pamiętać, żeby „mierzyć siły na zamiary”.