W zaległym meczu Nice I Ligi, Zagłębie Sosnowiec ograło Raków Częstochowa 2:0. Czy to początek zwycięskiej serii?

Podopieczni Dariusza Dudka przełamali się i po raz kolejny pokazali charakter. Po niedzielnym zwycięstwie nad Odrą Opole, sosnowiczanie poszli za ciosem i pokonali innego beniaminka. Tym razem odprawili z kwitkiem Raków Częstochowa.

Goście mogli dobrze rozpocząć spotkanie. W 8. minucie arbiter podyktował rzut karny dopatrując się faulu Dawida Kudły na Piotrze Malinowskim. Po konsultacji z asystentem przyznał się jednak do błędu i cofnął wcześniejszą decyzję.

Po tej sytuacji sosnowiczanie ruszyli do ataku i już po kwadransie prowadzili 1:0. Wynik spotkanie otworzył Callum Rzonca. Gospodarze chwilę później poszli za ciosem i w 24. minucie podwyższyli prowadzenie. Bramkę dla Zagłębia zdobył Martin Pribula. Słowak pod koniec pierwszej połowy musiał jednak opuścić boisku. To efekt ostrego starcia z Dariuszem Formellą.

Przed przerwą sosnowiczanie jeszcze przynajmniej dwukrotnie mogli powiększyć przewagę. Swoich szans nie wykorzystali m.in. Konrad Wrzesiński i Sebastian Milewski.

W drugiej połowie Zagłębiacy wciąż dominowali, ale do siatki już nie trafili. Podobnie, jak goście z Częstochowy.

Po dwóch ostatnich zwycięstwach gracze ze Stadionu Ludowego zbliżyli się nieco do czołówki. W sobotę sosnowiczanie zagrają ważny mecz w Chojnicach.

Więcej szczegółów wkrótce.

Zagłębie Sosnowiec – Raków Częstochowa 2:0 (2:0)

Bramki: 1:0 – Callum Rzonca (15.), 2:0 -Martin Pribula (24.)

Zagłębie: Kudła – Jędrych, Nowak, Nawotka, Rzonca, Cichocki Ż, Pribula (42. Wrzesiński), Milewski, Sanogo Ż (78. Lewicki), M’Futila Ż, Puchacz.

Raków: Szumski – Niewulis, Figiel (46. Rakhmanov), Radwański, Czerkas (74. Wójcik), Formella, Malinowski, Tomalski (46. Szczepański), Mondek, Góra Ż, Łabojko.