16 lutego i 5 marca – tych dwóch dat mieszkańcy jednej z kamienic przy ul. Chemicznej w Sosnowcu szybko nie zapomną. Wszystko za sprawą pożarów, które tu w tych dniach wybuchły, w tym samym lokalu. – Boimy się, że nas wszystkich spali – mówi jeden z mieszkańców.

16 lutego w mieszkaniu na parterze w dwukondygnacyjnej kamienicy przy ul. Chemicznej wybuchł pierwszy pożar.

– Winowajcą okazał się starszy mężczyzna, który po to, żeby się ogrzać, rozpalił ognisko na środku pokoju, bo jak sam stwierdził „było mu bardzo zimno”. Dzięki szybkiej akcji ratunkowej straży pożarnej, oprócz zadymienia, nic się wtedy nie stało. Policja sporządziła notatkę, a pogotowie zabrało tego pana na badania. Ale już tego samego dnia mężczyzna opuścił szpitala i biegał zadowolony po osiedlu, jakby nic się nie stało – mówi jeden z mieszkańców kamienicy (dane personalne do wiadomości redakcji).

Jak twierdzą mieszkańcy kamienicy, starszy mężczyzna mieszkał tu od kilku lat. – Wcześniej nie było z tym człowiekiem problemów, co prawda był zamknięty w sobie i właściwie z nikim z sąsiadów nie utrzymywał kontaktów, ale nikt się nie spodziewał, że zrobi coś takiego. Po tym zdarzeniu zaczęliśmy się bać, że to wszystko może się powtórzyć. Nie spałem już tak spokojnie jak wcześniej – wspomina jeden z sąsiadów starszego mężczyzny.

Niestety przewidywania mieszkańców kamienicy szybko się sprawdziły. Już 5 marca, około godziny 17:30 w budynku, w tym samym mieszkaniu co poprzednio, wybuchł kolejny pożar. Strażaków zawiadomili mieszkańcy osiedla, którzy zauważyli wydobywający się dym z okien.

Kamienica przy ul. Chemicznej - fot. archiwum prywatne
Kamienica przy ul. Chemicznej – fot. archiwum prywatne

– Na miejscu pojawiło się pięć zastępów straży. Akcja była już poważniejsza niż za pierwszym razem. W mieszaniu, w którym wybuchł pożar, straty były dużo większe. Na szczęście jednak wszyscy zdążyli się w porę ewakuować i nikomu nic się nie stało – mówi Jacek Szczypiorski, rzecznik KM PSP w Sosnowcu.

Ogień ugaszono, ale pozostał strach o życie. – Tym razem okazało się, że starszy mężczyzna, najprawdopodobniej podczas palenia w piecu nie kontrolował ognia i kiedy ten się rozprzestrzenił, uciekł przez okno. Mieszkańcy osiedla, którzy zauważyli pożar, zdołali zatrzymać uciekającego mężczyznę. Jesteśmy przerażeni. Boimy się, że w końcu spali całą kamienicę i nas wszystkich. Jako mieszkańcy tego miasta żądamy bezpieczeństwa i pomocy, zanim dojdzie tu do tragedii – mówi jeden z lokatorów kamienicy.

Mieszkańcy, obawiając się o swoje bezpieczeństwo, napisali w tej sprawie pismo z prośbą o pomoc do Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej.

– Niestety, nie mogę wiele powiedzieć w tej sprawie, ponieważ nie mamy takiego upoważnienia od pana Karola. Sprawa jest nam jednak znana. Na chwilę obecną mogę uspokoić sąsiadów, pan Karol przebywa poza miejscem swojego zamieszkania i wszystko wskazuje na to, że już tam nie wróci. Zwłaszcza, że jego mieszkanie uległo spaleniu i na obecną chwilę nie nadaje się do zamieszkania. My ze swojej strony robimy wszystko, aby jak najszybciej zapewnić temu panu schronienie, gdzie nie będzie zagrażać ani sobie, ani współlokatorom – poinformowała nas Magdalena Olszar z MOPS w Sosnowcu.