Z Czarnej Przemszy wyłowiono ludzkie zwłoki. To ciało zaginionego przed kilkunastoma dniami Armina Smyczka z Mysłowic.
Poszukiwany od kilkunastu dni 19-letni Armin Smyczek z Mysłowic nie żyje. To jego ciało wyłowiono w środę, 17 maja, z Czarnej Przemszy.
Informację o ciele młodego mężczyzny w rzecze, sosnowieccy policjanci otrzymali około godz. 17.30.
– Ciało mężczyzny znajdowało się na wysokości ulicy Naftowej, niedaleko oczyszczalni ścieków na Radosze – przekazała Sonia Kepper z Komendy Miejskiej Policji w Sosnowcu.
Armin Smyczek był uczniem sosnowieckiego Zespołu Szkół Elektronicznych i Informatycznych. Zaginął 28 kwietnia. Chłopak nie wrócił do domu po spotkaniu z kolegami. Spod centrum handlowego Plaza miał iść pieszo w stronę ulicy Kościelnej na przystanek autobusowy, skąd miał wrócić do Mysłowic autobusem linii nr 106. Ostatni raz był widziany w Sosnowcu – na monitoringu był widziany niedaleko myjni samochodowej przy okręgowej stacji kontroli pojazdów przy ul. Naftowej.
Policjanci przyjęli, że Armin Smyczek zmierzał do domu i wytypowali ewentualne drogi, którymi mógł iść. Na początku tygodnia mundurowi przeszukiwali okolice rzeki. Wykorzystali też drona, by z góry przyjrzeć się trudno dostępnym miejscom.
Co było przyczyną śmierci 19-letniego mysłowiczanina? Jak podkreśla Sonia Kepper, jest za wcześnie, by mówić o przyczynie tragedii. Więcej będzie wiadomo po sekcji zwłok.