Podejrzany o korupcję, były naczelnik Pierwszego Śląskiego Urzędu Skarbowego w Sosnowcu, Marcin K. popełnił samobójstwo w celi Aresztu Śledczego w Warszawie-Białołęce.
Podejrzany o korupcję, były naczelnik Pierwszego Śląskiego Urzędu Skarbowego w Sosnowcu, Marcin K. nie żyje. Mężczyzna 10 sierpnia w godzinach porannych powiesił się w monitorowanej celi w Areszcie Śledczym w Warszawie-Białołęce. Jak przekazał Ireneusz Kunert, rzecznik Prokuratury Regionalnej w Katowicach, podejrzany został tam przewieziony, bo miał złożyć zeznania jako świadek przed sądem w Warszawie.
Powiesił się na pasku od spodni
Jak udało nam się dowiedzieć, Marcin K. popełnił samobójstwo, wieszając się na kracie okiennej na pasku od spodni.
– Po otrzymaniu informacji o zdarzeniu funkcjonariusze Służby Więziennej przystąpili do akcji ratowania życia. Na miejsce wezwano zespół pogotowia ratunkowego, który przejął akcję reanimacyjną. Niestety, ekipie karetki pogotowia, nie udało się uratować tego mężczyzny – przekazała nam mjr Elżbieta Krakowska, rzeczniczka prasowa dyrektora generalnego Służby Więziennej.
Czy można było tego uniknąć?
Czy można było uniknąć śmierci Marcina K.? To zbada teraz specjalny zespół powołany przez dyrektora okręgowego Służby Więziennej w Warszawie.
– Specjaliści sprawdzają, czy w tej sytuacji zrobiono wszystko, co było możliwe, aby uchronić tego mężczyznę przed samobójstwem i czy wszystkie działania były zgodne z opracowanymi procedurami – podkreśla mjr Elżbieta Krakowska. – Zawsze w takich sytuacjach to nam najbardziej zależy na wyjaśnieniu wszystkich aspektów sprawy, po to aby takie sytuacje miały miejsce jak najrzadziej. Zdajemy sobie jednak sprawę z tego, że nie da się ich całkowicie wyeliminować – dodaje.
Nie zdradzał żadnych symptomów
Ze wstępnych ustaleń wynika, że Marcin K. nie zdradzał żadnych symptomów mogących świadczyć o tym, że będzie próbował popełnić samobójstwo.
– Prowadzone czynności mają zadanie szczegółowo wyjaśnić przyczyny zdarzenia, jak również wyciągnąć wnioski na przyszłość – wyjaśnia rzeczniczka SW.
Niezależnie od czynności wyjaśniających prowadzonych przez Służbę Więzienną, postępowanie prowadzi także Prokuratura Rejonowa dla Warszawy-Pragi.
Zatrzymany przez ABW
Przypomnijmy, że Marcin K. został zatrzymany w lutym 2017 roku przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Od tamtego czasu był aresztowany. Byłemu naczelnikowi (po zatrzymaniu został odwołany ze stanowiska – wyj. red.) przedstawiono zarzut popełnienia blisko 30 przestępstw. Łączna kwota korzyści majątkowych, jakie miał przyjąć, przekracza 600 tys. zł.
Inni zatrzymani
W całym śledztwie prokuratorskie zarzuty usłyszało dziewięć osób. Poza Marcinem K. są to osoby – które zdaniem prokuratury – miały wręczać mu łapówki. Wśród nich są m.in. były prezes i były udziałowiec Ruchu Chorzów Dariusz S., a także dyrektor sportowy Cracovii Kraków, a wcześniej znany piłkarz i wiceprezes Ruchu Mirosław M.
Prezes Zagłębia zatrzymany przez ABW
W tej samej sprawie podejrzanym jest także Marcin Jaroszewski, prezes Zagłębia Sosnowiec (zgodził się na podawanie pełnych danych – wyj.) i przedsiębiorca Piotr D.
Przypomnijmy, że powodem zatrzymania prezesa Zagłębia była obietnica wręczenia urzędnikowi państwowemu dwóch biletów na mecz warszawskiej Legii z Ajaxem Amsterdam. Biletów tych ostatecznie nie przekazał.
– Jak usłyszałem, dostałem przypadkiem rykoszetem. Jestem ofiarą fatalnego zwyczaju, jakim jest w Polsce odwdzięczanie się. Mamy w klubie sponsorów, przyjaciół i tzw. VIP-ów, czyli ludzi, o których my jako prezesi klubów zabiegamy. Zależy nam na dobrych relacjach z nimi i czasami chcemy ich uhonorować. W tym konkretnych przypadku ostatecznie nikogo nie uhonorowałem, a rozmowa ta została zinterpretowana jako coś, co mogę dać i mieć z tego domniemane korzyści, których nie było – wyjaśniał prezes Marcin Jaroszewski.
Postępowanie toczy się od października 2016 roku. Prokuratura nie ujawnia szczegółów. Nie wiadomo, za co konkretnie miały być wręczane łapówki lub obietnica korzyści majątkowej. Jak przyznaje prokuratura, śledztwo ma charakter rozwojowy. Niewykluczone są więc kolejne zatrzymania i zarzuty.
CZYTAJ TAKŻE: