– Od lat prosimy o światła. Brak sygnalizacji w tym miejscu zagraża naszemu bezpieczeństwu. Ale decydentów to nie obchodzi. Czy naprawdę musi tutaj dojść do tragedii, aby zauważono w końcu problem – mówi pan Jan, mieszkaniec Dąbrowy.

Mieszkańcy Dąbrowy Górniczej od kilku lat proszą o remont przejścia podziemnego przy ulicy Sobieskiego, obok Huty Bankowa. Proszą, ale doprosić się nie mogą. Miasto tłumaczy się brakiem funduszy. Mieszkańcy za wygraną jednak nie dają i proszą o rozwiązanie alternatywne – sygnalizację świetlną.

– Czujemy się lekceważeni przez naszych włodarzy. Jeżeli nie ma pieniędzy na remont przejścia podziemnego, to przynajmniej, ze względów bezpieczeństwa, powinno się w tym miejscu zamontować sygnalizację świetlną. Bo tutaj jest niebezpiecznie. Czy naprawdę musi w tym miejscu dojść do tragedii, żeby w końcu ktoś się tym zajął? – pyta pan Jan, mieszkaniec Dąbrowy.

W sprawę zaangażowały się związki zawodowe działające w Hucie Bankowa.

– W imieniu pracowników wystosowaliśmy w tej sprawie pismo do prezydenta, w którym prosimy o uruchomienie w tym miejscu sygnalizacji świetlnej. Przejście jest bardzo niebezpieczne i stanowi zagrożenie dla pracowników. Dotychczasowe działania, np. umieszczanie wyświetlacza informującego o prędkości, nie zdają w ogóle egzaminu. Samochody nie zatrzymują się przed przejściem, doszło tu do wielu wypadków – mówi Henryk Myrda, przewodniczący Solidarności w Hucie Bankowa.

– Dodam, że przejście stanowi również dojście do sklepu i bankomatów dla mieszkańców sąsiedniego osiedla. Korzysta z niego wiele starszych osób. To także droga do przystanku autobusowego i tramwajowego, w tym dla młodzieży dojeżdżającej do Zespołu Szkół Sportowych. Ze względu na duży ruch, w latach ubiegłych wybudowane zostało w tym miejscu przejście podziemne, które ze względu na swój stan techniczny nie nadaje się do użytku. Obecnie jedynym rozwiązaniem zapewniającym bezpieczeństwo jest wprowadzenie sygnalizacji świetlnej – dodaje związkowiec.

O zainteresowaniem się problemem prosił także radny Jerzy Reszke, który składał w tej sprawie kilka interpelacji.

Co na to dąbrowscy decydenci? W listopadzie ubiegłego roku została zlecona analiza zasadności zastosowania sygnalizacji świetlnej na wspomnianym przejściu.

– Podstawą analizy były przeprowadzone o różnych porach doby i dniach tygodnia badania natężenia ruchu kołowego i pieszego oraz liczba wypadków drogowych odnotowanych w okresie ostatnich 24 miesięcy, przekazana do zarządcy drogi przez Komedę Miejską Policji w Dąbrowie Górniczej – informuje zastępca prezydenta Damian Rutkowski.

– Odnosząc się do poziomu bezpieczeństwa ruchu drogowego, zarządca drogi kilkukrotnie kontaktował się z tutejszą komendą, czego wynikiem są wzmożone kontrole prędkości pojazdów przeprowadzone przez policję dla obu kierunków ruchu. Na podstawie rozporządzenia ministra infrastruktury, przeprowadzonej analizy, a także biorąc pod uwagę obserwacje i zebrane w związku z tym materiały, stwierdzono brak konieczności instalacji sygnalizacji świetlnej na badanym przejściu dla pieszych – dodaje zastępca prezydenta.

Mieszkańcy twierdzą jednak, że podjęte działania, czyli zainstalowanie wyświetlacza z prędkością, a także zwiększone kontrole, nie zdały w tym miejscu egzaminu.

– Kontroli właściwie nie ma, a prędkościomierz pokazuje tylko, że zdecydowana większość kierowców przekracza prędkość. Rozumiemy, że nie ma obecnie środków na remont przejścia podziemnego, ale nie możemy zrozumieć, dlaczego urzędnicy są tak oporni i nie widzą, albo może nie chcą widzieć, że przejście jest naprawdę niebezpieczne i potrzebne są tutaj światła. Czy naprawdę musi się tutaj wydarzyć tragedia, aby to w końcu dostrzegli? – komentuje jeden z mieszkańców Dąbrowy.